Znów będzie wiersz o miłości i o
kawiarni – o miłości w kawiarni, o czułości w kawiarni, o kolejnej wymyślnej, wymyślonej
(?) historii.
Sprawa jest wybitnie
niepatetyczna, więc może bardziej dojrzała niż niedojrzała? Państwo zrównani są pajączkową nitką. I siedzą. Ja się im przyglądam. Przygląda im
się też podmiot, więc się w niego ubiorę, na chwilę w niego zamienię.
Jestem Weronika i siedzę sobie w kawiarni. Pamiętam, że kiedyś z tatą kupiliśmy mojej cudownej pani od skrzypiec właśnie róże. Takie
herbaciane, żółte. Pomyślałam wtedy że jak będę duża, może je dostanę, wyhoduję własne, albo jakoś kupię.
Najczęściej dostaję czerwone. Z
innych kwiatków zdarzają się majowe konwalie, przegubiaste goździki, albo
bukiety małych, polnych ze wstążeczką, którą potem wiążę na nocnej lampce. Wracając – od tamtego czasu nie dostałam żadnej herbacianej róży! Całkiem o nich
zapomniałam! A teraz – do brzegu. Te kwiaty – niezależnie od koloru – mają pewne
konotacje. Najbardziej niebezpieczne są czerwone. Pierwszy bukiet czerwonych, (mając z 15 lat) wrzuciłam gniewnie do bagażnika srebrnego peugeota i – już na niego nie patrząc, przytrzasnęłam. Czerwone róże się pamięta, dlatego wydawane są tylko na specjalne okazje. A
inne – częściej: mniej wyrafinowanie, bardziej zwyczajnie. Czy to gorzej? Nie
sądzę.
Udowodnijmy.
Podobno każda miłość ma taki
czas, gdy jest już w miarę jasna i usystematyzowana. Wtedy, rosnąca wcześniej, hucząca namiętność, opada. Jak mówi
autor tej teorii – Pan Sternberg, spadek
namiętności nie oznacza końca miłości, końca związku. Miłość jest dojrzalsza,
bardziej ugruntowana. Wtedy można siedzieć w kawiarni, chlipać zamówioną
kawę (bo za gorąca!), i utrzymywać żywym bezruchem, cienką pajęczą nitkę, której
nikt, oprócz mnie – podmiotu – w ogóle nie widzi. I to jest właśnie cenne – tak się ze sobą zasiedzieć, że się nie zauważy swojego zapadnięcia w pewien rodzaj
nicości, nie zauważy się, że są tylko cienkie nitki i ręce, a ktoś – anioł miły i dobry – nas pielęgnuje;
karmi, odkurza. Że jesteśmy w wierszu. Że, w ogóle, jest o nas wiersz. A w wazonie
więdnie zapomniana herbaciana róża.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz